Asset Publisher Asset Publisher

Zurück

Czy wolno zabierać młode zwierzęta?

Czy wolno zabierać młode zwierzęta?

„Spotkaliśmy ją podczas spaceru. Leżała taka porzucona w trawie. Musieliśmy ją zabrać, inaczej by nie przeżyła. Na pewno stałaby się jej krzywda".

To słowa, które późną wiosną i wczesnym latem bardzo często słyszą leśnicy, weterynarze i pracownicy ośrodków zajmujących się pomocą dzikiej zwierzynie. To do nich najczęściej trafiają setki przyniesionych młodych saren, zajęcy, ptasich podlotów i innych zwierząt.

Jednak czy każde z tych młodych i nieporadnych zwierząt potrzebuje naszej „pomocy"?

Nic bardziej mylnego.

Dzikie zwierzęta w zadziwiający sposób ułatwiają przetrwanie sobie i swojemu potomstwu. I tak np. te często według nas — ludzi - potrzebujące pomocy sarny to specjaliści w dziedzinie ochrony swojego potomstwa. Samica sarny (koza), zaraz po urodzeniu „porzuca" młode. Jeśli urodziła więcej niż 1 koźlę, to rodzeństwo potrafi być oddalone od siebie nawet o pół kilometra! To oraz fakt, że maluchy nie wydzielają zapachu, zwiększa ich szanse na przeżycie. Matki młodych nie widzimy w pobliżu, ale możemy być pewni, że jest w zasięgu wzroku. Potomstwo odwiedza jedynie 2 razy dziennie-w porze karmienia, aby nie przekazać swojego zapachu, który jest doskonale znany drapieżnikom. Jeśli któremuś malcowi coś będzie zagrażać, koza z pewnością mu pomoże.

Podobny schemat zachowania bezpieczeństwa mają zajęczyce, które odwiedzają swoje maluchy najczęściej pod osłoną porannej szarówki i wieczornego zmierzchu.

Zdecydowanie częściej niż na młode sarny możemy natknąć się na podloty-młode ptaki. I jeśli znajdziemy takie pisklę w mieście, pod drzewem to możemy młodego ptaka wsadzić z powrotem do gniazda. Jeśli zauważymy, że gniazdo spadło z drzewa, jest uszkodzone, bądź jeśli ptak jest wyraźnie ranny, to wtedy pisklaka powinniśmy zabrać i przekazać pod profesjonalną opiekę.

Nieco inaczej postępujemy z ptakami znalezionymi w lesie, na łące bądź polu. Jeśli nie są ranne, powinny zostać tam, gdzie je znaleźliśmy.

Warto również pamiętać, że młode pustułki, kawki i sroki, które często możemy spotkać w miastach, bardzo często przesiadują poza gniazdem, na gałęziach drzew i krzewów. Jeśli taki malec nie jest wyraźnie ranny, to pozostawmy go, żeby sam sobie radził i nauczył się życia.

Apelujemy do wszystkich! Zanim w odruchu serca, będziecie chcieli wziąć bezbronnego malucha, dobrze się zastanówcie. Oceńcie, czy zwierzę jest poturbowane, bądź ranne. Jeśli nie, zostawmy je tam, gdzie jest ich dom.

 

Fot. Magdalena Mol